Lato rozgościło się w naszym kraju na dobre. Słupki rtęci dziarsko idą w górę, za oknem sceneria skąpana w ciepłych promieniach słonecznych, zaś my szukamy coraz lżejszych ubrań, zacienionych miejsc i szansy na ochłodę. Trzeba przyznać, że kto wyjechał lub postanowił wybrać się na wakacje – ten wygrał. Ale i na co dzień można skorzystać z wielu atrakcyjnych rozwiązań, pozwalających skorzystać ze świetnej pogody w bardzo sympatyczny sposób. Oto kilka propozycji.
Dziś nieco inny wpis, aczkolwiek na dość istotny temat. Tak mi się przynajmniej wydaje. Chodzi konkretnie o stan polskiego czytelnictwa. Słuchając opinii różnych osób, można stwierdzić raczej tylko to, że dzisiejsze zdania odnośnie tej kwestii są podzielone. Z jednej strony bowiem, zgodnie z wynikami badań, coraz rzadziej sięgamy po książki. Z drugiej jednak niekiedy pojawia się głos o renesansie bibliotek czy rosnących w siłę, ciekawych inicjatywach, takich jak bookcrossing. Więc jak to jest z tym naszym czytaniem?
Postanowiłam dzisiejszym wpisem otworzyć cykl tekstów na moim blogu, poświęcony dość swobodnej, bardziej rozrywkowej tematyce. I chciałabym zacząć od dziedziny, która, choć może stwarzać pozory błahej i nieciekawej, potrafi naprawdę niejednym zaskoczyć. Mowa o grach planszowych, popularnym obecnie sposobie na miłe spędzanie wolnego czasu z przyjaciółmi. Tyle, że określenie „popularny” wydaje się w tym przypadku już raczej niewystarczające. Co tak naprawdę się kryje „pod planszą”?